nie efektywne. Poprawny jest zapis łączny: "nieefektywne". Przykłady: Te treningi wydawały mi się trochę nieefektywne, ponieważ po roku nadal nie poprawiły mi się umiejętności. Jego działania były zupełnie nieefektywne. To bardzo miły człowiek, ale jak się okazało, nie jest najlepszym sprzedawcą.
Uważajcie bo przyszedł SMS tak jakby z banku z jej danymi i numerem pracownika (oczywiście nie prawdziwy). Uważajcie. Prawdziwy bank nigdy nie wymaga od was pełnych danych do konta! i nie klikajcie nigdy w żadne linki! 502908074: Sabrina: Oszust - podszywa się pod Mariusza z Warszawy, umawia się, wystawia, oszukuje
Jeśli chcesz znaleźć numer telefonu do konkretnej firmy, sprawdzić go możesz korzystając z Panoramy Firm. Jeśli chcesz numer do konkretnej osoby, sprawdzić w biurze numerów Orange, Plus lub T-mobile. Zobacz też możliwe sposoby zapisu numeru 781820062 i wyszukaj w odwrotnej książce telefonicznej. +48/781-820-062.
Historia pisana była po publikacji „Zakonu Fenixa", a przed „Księciem Półkrwi", stąd pewne fakty nie będą się zgadzać z tymi podanymi przez JKR. Przede wszystkim Blaise Zabini jest kobietą;), a Tonks umawia się z Charliem Weasley'em. Historia zaczyna się na szóstym roku Harry'ego, a Syriusz żyje. Jak to się stało?
Zagraniczne media zareagowały na poniedziałkowe zaprzysiężenie dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego. "Jest to blef, który potrwa tylko 14 dni" – pisze włoska gazeta "Il manifesto".
24 min. Właśnie oglądasz. Odcinek 2. Rafał mąż Anki odbiera ich córeczkę z przedszkola. Okazuje się, że przez pomyłkę Lilka wróciła do domu w nie swojej kurteczce. 22 min. Odcinek 3. Anka i Rafał od dłuższego czasu nie uprawiają seksu, jakoś trudno znaleźć im na to czas, a jak jest czas to warunki są niesprzyjające.
. „Amadeusz” Petera Shaffera w reż. Anny Wieczur w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Rafał Węgrzyniak w portalu fot. Krzysztof Bieliński/ mat. teatru Śledząc bodaj bezprecedensową kampanię zapowiadającą premierę Amadeusza w Teatrze Dramatycznym mimowolnie cofałem się w czasie o ponad czterdzieści lat. Przypomniałem sobie narastające oczekiwanie w warszawskiej PWST na pierwsze wystawienie po polsku dramatu Shaffera w Teatrze na Woli w czerwcu 1981 w reżyserii ściganego przez aparat sprawiedliwości USA za zgwałcenie nieletniej dziewczyny Romana Polańskiego i z nim w roli Mozarta. Grający Salieriego Tadeusz Łomnicki kończył właśnie swą ostatnią kadencję rektora PWST i jako działacz PZPR pozbawiony przez robotników z „Solidarności” stanowiska dyrektora Teatru na Woli, zadbał o odejście w wielkim stylu. Grozą napawały krążące po korytarzach szkoły opowieści asystentów z wydziału reżyserii o tym, co musi znosić Łomnicki ze strony Polańskiego, który postanowił go wytrącić z aktorskiej rutyny i tym samym zmusił do zagrania jednej z największych ról w życiu. Polański, wspierając się na kuli po tym, jak w trakcie próby się przewrócił i potłukł na schodkach prowadzących na scenę w Teatrze na Woli, odwiedził warszawską szkołę, aby obejrzeć warsztatowy spektakl przygotowany przez Łomnickiego ze studentami, oparty na motywach Dziadów Mickiewicza. Było to 5 czerwca, gdy został opublikowany list komunistów sowieckich do polskich w sprawie sytuacji w PRL po sierpniowej rewolucji. Widziałem kątem oka, jak obecna także w salce Krystyna Zachwatowicz nachyliła się w stronę Polańskiego, aby mu zwrócić szeptem uwagę na analogię, gdy zabrzmiał wiersz o piśmie rosyjskiego cara do Nowosilcowa w Śnie Senatora. Zareagował na to natychmiast Łomnicki jako niedawny członek Komitetu Centralnego PZPR, będący adresatem listu. Po pokazie Polański publicznie oddał hołd Łomnickiemu jako nauczycielowi aktorstwa i człowiekowi teatru. Premiera Amadeusza 22 czerwca 1981 była tryumfem zarówno Polańskiego, który przeniósł natychmiast swą inscenizację do Paryża, gdzie również występował, rzecz jasna, wygłaszając swe kwestie po francusku, jak i Łomnickiego, dogrywającego serię przedstawień w nowym sezonie z drugorzędnym aktorem po łódzkiej filmówce w roli Mozarta, nieco tylko podobnym do reżysera Chinatown. Tadeusz Słobodzianek, który został dyrektorem kilku scen warszawskich po premierze w 2010 Naszej klasy Na Woli, zapewne miał w pamięci ową zdumiewającą woltę, jaka się w tym teatrze dokonała, wybierając Amadeusza na zakończenie swojej drugiej kadencji w Dramatycznym. Wydawać by się mogło, że sztuka Shaffera, ukazująca karierę Mozarta w Wiedniu i jej załamanie z perspektywy włoskiego kompozytora Salieriego, po wielu innych realizacjach w Polsce, a nigdy zbyt wysoko nieceniona („kicz straszliwy” orzekła Marta Fik), zwłaszcza zaś po obsypanej nagrodami ekranizacji hollywoodzkiej Miloša Formana, nakręconej w 1984 w scenerii czeskiej Pragi, z sekwencjami operowymi granymi w dekoracjach Josefa Svobody, już nie jest w stanie wzbudzić ekscytacji publiczności. Okazało się jednak, że przedstawienie w Dramatycznym wprawiło nie tylko premierową widownię w stan bliski zbiorowej ekstazy, chociaż pojawiły się natychmiast opinie negatywne dowodzące, iż jest ono całkowicie ulega wątpliwości, że niebywale rozbudowana i niemal iluzjonistyczna inscenizacja Anny Wieczur, z udziałem wielkiej orkiestry, chóru i grupy śpiewaków ukrytych za tiulowym ekranem służącym do projekcji wnętrz pałacowych lub teatralnych oraz nieruchomych obrazów, jest bardziej sugestywna i precyzyjna niż Polańskiego, stworzona w warunkach PRL na dodatek w stanie ekonomicznego kryzysu. Poza tym dostosowana była do szczególnej przestrzeni Teatru na Woli, ze sceną wchodzącą w głąb widowni. W inscenizacji Wieczur, mimo iż scenograf odtworzył w Dramatycznym okno sceniczne osiemnastowiecznego teatru dworskiego, z lożami prosceniowymi i rampą ze świecami, paradoksalnie w zasadzie nie ma rekonstrukcji sekwencji z oper Mozarta. Tylko w kątach sceny, za orkiestrą, śpiewają soliści i chór, a na ekranie, jak w przypadku Don Giovanniego, wyświetlana jest maska Komandora przypominająca trupią jest wykonywany z przodu sceny, a potraktowany ironicznie, taniec masonów z płonącymi świecami przy wtórze niemieckiej pieśni poprzedzający premierę Czarodziejskiego fletu. Na ogół na proscenium zasiada cesarz w otoczeniu dworu, zasłuchany w muzykę Mozarta. Zapalane są wtedy światła na widowni, aby publiczność mogła zobaczyć niejako swe lustrzane odbicie na scenie. Pojawia się więc w spektaklu motyw teatru w Wieczur konsekwentnie wydobyła w Amadeuszu mechanizmy niszczenia wybitnej osoby przez otoczenie z powodu zawiści. Trawi ona przede wszystkim Salierego, mającego przynajmniej świadomość klasy muzyki Mozarta, ale cały dwór cesarski i środowisko muzyczne Wiednia uporczywie dąży do jego zniszczenia. I w końcu osiąga swój cel. Głównym atutem spektaklu z 1981 było aktorstwo obu protagonistów, z osobistym podtekstem. Odtwórcy głównych postaci w Dramatycznym, Adam Ferency jako Salieri i Marcin Hycnar w roli Mozarta, wytrzymują porównanie z grą Łomnickiego i Polańskiego. Ferency, który zresztą występował w spektaklu Polańskiego jako jeden z Dworzan i Obywateli Wiednia, udowadnia, że jest najwybitniejszym i najbardziej wiernym uczniem Łomnickiego oraz dysponuje warsztatem równie solidnym jak on, chociaż pozbawionym elementów wirtuozerii. Przy tym Ferency, cały ubrany na czarno i z demonicznymi rysami, zimny i opanowany, prezentuje własną interpretację Salierego jako postaci zdecydowanie negatywnej, bez próby jego obrony czy usprawiedliwienia, podejmowanej przez Łomnickiego. Hycnar zagrał popisowo swą największą rolę od 2009, gdy przeistoczył się w Artura z Tanga Mrożka w inscenizacji Jerzego Jarockiego w Narodowym. I miejmy nadzieję, że definitywnie pożegnał z myślą o rezygnacji z aktorstwa na rzecz skupienia się na reżyserii, bądź zajmowania stanowisk dyrektorów prowincjonalnych teatrów. Hycnar bez trudu przechodzi od komicznych zachowań z akompaniamentem śmiechu w pierwszej części, do tragicznej tonacji obrazów degradacji, choroby i agonii w epilogu spektaklu. Jest w tym wiarygodny, bo nie obdarza Mozarta infantylną osobowością czy zaburzeniami seksualnymi, jak Polański i inni wcześniejsi odtwórcy. Jego Mozart uwielbia żarty i prowokacje, skoro pokazuje całemu dworowi wypięty goły tyłek, jak Joanna Szczepkowska Krystianowi Lupie na premierze Ciała Simone w 2010 na tej samej scenie. Ale zarazem doskonale wie, jaki program zamierza realizować w dziedzinie muzyki czy teatru operowego i gotów jest go stanowczo bronić. fot. Krzysztof Bieliński/ mat. teatru W przedstawieniu Polańskiego drugi plan był raczej słaby, bo Teatr na Woli nie miał nazbyt mocnego zespołu aktorskiego. Inaczej jest w Dramatycznym, gdzie Konstancja Weber Barbary Garstki i cesarz Józef II Modesta Rucińskiego oraz oba groteskowe wcielenia Venticellich, czyli wiaterków roznoszących plotki po mieście, Łukasza Lewandowskiego i Sławomira Grzymkowskiego, to role Garstka, obdarzona drobną sylwetką i wysokim głosem, jest zabawna w początkowych sekwencjach, a poruszająca w końcówce dramatu, szczególnie w trakcie niespodziewanego porodu syna na podłodze czy próbie powstrzymania nagłego zgonu Mozarta na stole. Nie ulega wątpliwości, że kocha swego narzeczonego, a potem męża, mimo iż wyprowadza ją niekiedy z równowagi jego emocjonalna niedojrzałość czy uzależnienie od ojca oraz lekceważenie kwestii finansowych i zagubienie na dworze. Garstka wiarygodnie ukazuje wszystkie odcienie kobiecości, bo jest na przemian delikatna i wulgarna, bezbronna i agresywna, ograniczona i szambelan Johann von Strack Karola Wróblewskiego, dyrektor opery Orsini-Rosenberg Macieja Wyczańskiego i mason-bibliotekarz van Svieten Zbigniewa Dziducha to postacie niebywale wyraziste i przekonywujące także dzięki sugestywnym kostiumom i charakteryzacjom nawiązującym do tradycji commedia dell’arte. Godne podziwu w spektaklu są również precyzyjnie ustawione przez reżyserkę i choreografkę, z wystylizowanymi ruchami i gestami, sceny zbiorowe z udziałem aktorów i chórzystów. Dyskusja o cnotach niemieckich w libretcie Uprowadzenia z Seraju wywołała wręcz aplauz widowni, rozpoznającej sytuację znaną jej z obecnych debat z udziałem katolickich konserwatystów bez powodzenia usiłujących zmusić twórców sztuki do propagowania ich idei i się bowiem przy okazji Amadeusza obalić kilka komunałów ponowoczesnego teatru, że jakoby nie można grać dramatów zgodnie z ich duchem i literą, lecz trzeba je dekonstruować w myśl dominujących ideologiami, albo iż spektakl toczący się w realiach historycznych musi być pozbawiany dawnych strojów, peruk, makijaży i obyczajów, natomiast konsekwentnie uwspółcześniany, bo inaczej nie wzbudzi zainteresowania widzów. Już w zaprezentowanej w styczniu na małej scenie Dramatycznego Sztuce intonacji Słobodzianka podważone zostały rozpowszechnione przekonania, że niemożliwe jest napisanie i wystawienie tradycyjnego dramatu opartego na dyskursie lub uprawianie aktorstwa prowadzącego do transformacji. Nie przypadkowo Amadeusza przygotował w zasadzie ten sam zespół, który pod okiem Wieczur i niewątpliwie w jakimś stopniu także Słobodzianka stworzył wcześniej Sztukę intonacji. Dołączył do niego tylko Hycnar, który już zdołał zagrać Konrada Swinarskiego w internetowych realizacjach kolejnych sztuk Słobodzianka z cyklu Kwartety otwockie: Krzewu gorejącego i w nawiązaniu do stawianego w sztuce Shaffera przez Mozarta pytania dla kogo pisze swój ostatni utwór, nie ma co ukrywać, iż Amadeusz to jednocześnie Requiem dla Teatru Dramatycznego w obecnym programowo tradycyjnym kształcie. Słobodziankowi, jako jego dyrektorowi, długo nie udawało się przekonać warszawskiej publiczności do swoich idei ani ich urzeczywistnić serią wybitnych spektakli. W drugiej kadencji zaczęły w Dramatycznym powstawać przedstawienia zręcznie wyreżyserowane i grane albo bezproblemowe, przyciągające jednak widzów zmęczonych szerzącym się na innych scenach lewicowym teatrem politycznym w konwencji postdramatycznej. Bardziej zachowawczym pod względem estetycznym i obyczajowym widzom, z kręgu elektoratu Platformy Obywatelskiej, Słobodzianek proponował progresywne idee w formie tradycyjnego dramatu i spektaklu. Jednak w rezultacie wątpliwego, bo niezgodnego z przyjętym regulaminem, konkursu przeprowadzonego przez władze Warszawy, z początkiem nowego sezonu Dramatyczny przechodzi w ręce radykalnych feministek pod dyrekcją Moniki Strzępki. Zamiast przedstawień teatralnych zamierzają one w nim realizować postdramatyczne eksperymenty, performanse, warsztaty, akcje społeczne i protesty polityczne. Jeśli ów program będzie urzeczywistniony, zostanie z premedytacją zniszczony jeden z najlepszych teatrów w Polsce, należący ponadto do nielicznych odwołujących się jeszcze do tradycji. Stanie się to wyjątkowo bez udziału Prawa i Sprawiedliwości, lecz wspólnymi siłami sprawującej władzę w Warszawie Platformy Obywatelskiej i Nowej Lewicy nadającej w Ratuszu ton polityce wobec instytucji kultury. W przypadku Amadeusza radości z powstania olśniewającego spektaklu w dawnym stylu, potwierdzającego żywotność polskiego teatru i jego dziedzictwa, towarzyszy więc rozgoryczenie, a nawet przygnębienie.
Temat: Boje się burzy Kiedy zbliża się burza czuję w sobie okropny lęk i niepokój. Strasznie boję się burzy :( Co mam robić? Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: Kiedy zbliża się burza czuję w sobie okropny lęk i niepokój. Strasznie boję się burzy :( Co mam robić? Poczytać o burzach, piorunach, wyładowaniach. Lęk bierze się często z niewiedzy. Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: Kiedy zbliża się burza czuję w sobie okropny lęk i niepokój. Strasznie boję się burzy :( Co mam robić? A czy nie jest tak, że wobec tej "burzy" czujesz się totalnie bezsilna, bo nie masz wpływu ani na jej przebieg, ani na długość trwania, ani na nieprzewidziane wydarzenia z nią związane? Temat: Boje się burzy No nie mam wpływu i jestem bezsilna. Pocieszam się, że to góra kilkanaście minut. Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: No nie mam wpływu i jestem bezsilna. Pocieszam się, że to góra kilkanaście minut. Ok. A co czujesz w trakcie burzy? Opisz to. Burza to żywioł natury, na który żaden człowiek nie miał, nie ma i nigdy nie będzie mieć wpływu. Stąd strach. Boimy się rzeczy, na które nie mamy wpływu. To naturalne stąd bardzo wiele dzieci odczuwa strach przed burzą, bo czują się bezsilne, małe itd... Część dorosłych w trakcie lat życia nauczyła się oswajać ten strach tłumacząc sobie, że przed burzą można się skutecznie schronić i jest ok. Są gorsze żywioły. Jednak burza wiąże się z hałasem, z błyskawicami, z ogniem. I to potęguje strach, bo ją widać, słychać i czuć a jednak nic nie można na nią poradzić. Czy masz takie szczególne miejsce w domu np., gdzie czujesz się spokojna i zrelaksowana? Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: No nie mam wpływu i jestem bezsilna. Pocieszam się, że to góra kilkanaście minut. Pomyśl o korzyściach płynących z burzy, świeżym powietrzu po niej, oczyszczonej atmosferze... Temat: Boje się burzy U mnie jest właśnie burza. Pioruny walą,leje , grzmi i ogólnie jest odjazdowo. Przez okno widzę jak niebo rozcięte jest przez błyskawice. Po prostu fantazja dla oczu :) Ale nie ma się czego bać.... wiem z czego to się bierze. Elektryczność i tyle. No i trochę huku. Zwykła fizyka. konto usunięte Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: Kiedy zbliża się burza czuję w sobie okropny lęk i niepokój. Strasznie boję się burzy :( Co mam robić?a czego właściwie się w burzy boisz? w jaki sposób może Ci zagrozić, gdy jesteś pod dachem? co widzisz, gdy wypowiadasz słowa :boję się burzy? Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: No nie mam wpływu i jestem bezsilna. Pocieszam się, że to góra kilkanaście minut. Sorry, ale muszę zadać to pytanie: czy nie jest tak, że po prostu boisz się porażenia piorunem? Zdarza Ci się wyobrażać siebie spaloną? Pytam, bo mam dwie koleżanki cierpiące na skrajną arachnofobię. Jedna nie może patrzeć nawet na zdjęcia, tak się boi. Robi jej się niedobrze. Druga: pani psycholog boi się, że pająk jej wejdzie w dziurkę do nosa, nie będzie go potrafiła wyjąć i się udusi. I że zostanie przez niego ukąszona. Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Boje się burzy Każdy ma lęki. Ja panicznie boję się latać samolotem, choć czasem latam jak muszę. Boję się zrobić prawo jazdy, bo boję się, że jakiś idiota mnie zabije. Mam lęk wysokości i lęk przed wodą. To chyba na tyle z takich dość dużych lęków. A taki fest lęk, jaki mam to ptaki: boję się ptaków i wszystkiego, co lata. I też wiele razy się znajomi śmiali, że się boję np. gołębi. Zapytaj ludzi, znajomych czego się boją. Zdziwisz się jak usłyszysz te odpowiedzi:)Gośka J. edytował(a) ten post dnia o godzinie 23:16 Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Boje się burzy A kiedy jest burza to ogromnie lubię zaszyć się w ciemnym pokoju przy lampce, poczytać dobrą książkę, wypić gorącą herbatę, powspominać dobre czasy, posłuchać muzyki. Jakoś mnie tak nastraja burza. Możesz spróbować zrobić coś takiego: gdy słyszysz, że zbliża się burza, zgaś światło, puść cichą spokojną muzykę, zrób sobie herbatę lub kieliszek czerwonego wina i spróbuj poczuć tą świeżość rześkiego powietrza, jaką ona niesie. Temat: Boje się burzy A ja boję się wody w piwnicy... może być nawet 1 cm głębokości. To trauma po powodzi 1997. Wyciągałem wtedy z piwnicy 2 kobiety ,w wodzie do się razem z drugą. Teraz nie wejdę za żadne skarby do pomieszczenia zalanego wodą. I żadna terapia nie pomaga. Boję się i tyle. Ale mam to głęboko ....gdzieś. Znam przyczynę, skutek też. Unikam takich sytuacji. Jeśli nie mogę czegoś pokonać , to staram się to polubić, zrozumieć, albo w ostateczności G. edytował(a) ten post dnia o godzinie 23:25 Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Boje się burzy Ja jak widzę gołębie to omijam je szerokim łukiem a jak się zbliżają do mnie to je straszę, by sobie odleciały. Jak do domu wleci osa to nie ma szans, by żywa stamtąd wyleciała. Po prostu ją masakruję. Na wieże nie wchodzę, nie wyglądam zza balustrad balkonów. Do samolotu wejdę tylko w ostateczności, jak muszę lecieć z dzieckiem, by nie tłukło się 25 godzin autokarem do Włoch. Sama jednak wybrałabym autokar, bo może by mi się udało cudem przeżyć w jakimś wypadku, co nie można powiedzieć o samolocie, bo stamtąd mało kto żywy wychodzi:D Tak to w skrócie wygląda, więc się nie przejmuj tak, że boisz się jakiegoś tam wyładowania. Temat: Boje się burzy Co czuję kiedy jest burza? Czuję strach, denerwuje mnie nawet deszcz. Chowam się pod kołdrę, ale do siebie biorę psa, przytulam go i czekam aż burza przejdzie. Ciągle podchodze do okna i patrzę jakie jest niebo. Strach przechodzi gdy niebo się rozjaśnia. konto usunięte Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: Co czuję kiedy jest burza? Czuję strach, denerwuje mnie nawet deszcz. Chowam się pod kołdrę, ale do siebie biorę psa, przytulam go i czekam aż burza przejdzie. Ciągle podchodze do okna i patrzę jakie jest niebo. Strach przechodzi gdy niebo się ale czego się boisz? Ewa S. patrzę, słucham,myślę... Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: Co czuję kiedy jest burza? Czuję strach, denerwuje mnie nawet deszcz. Chowam się pod kołdrę, ale do siebie biorę psa, przytulam go i czekam aż burza przejdzie. Ciągle podchodze do okna i patrzę jakie jest niebo. Strach przechodzi gdy niebo się rozjaśnia. Określone emocje sa aktywowane w efekcie "obróbki poznawczej" tego,co widzimy,słyszymy,czujemy lub sobie wyobrazamy,przypominamy. Dlatego warto, abys sobie uswiadomiła,co myslisz,gdy jest burza, bo to właśnie twoj sposb interpretowania tego zjawiska generuje twój strach. Kiedy juz wyłapiesz te myśli (najlepiej podczas burzy ;-) mozesz je poddac racjonalnej obróbce (sformulować nowe/racjonalne interepretacje) i potem je utrwalać np, poprzez ćwiczenie ich w wyobraźni. Relaksujesz sie pooprzez głębokie oddychanie ,następnie wyobrażasz sobie burzę i powtarzasz nowe interepretacje (to trzeba powtarzać..tyle ile trzeba aby wykształcic nowy nawyk myślenia-reakcji)Ewa S. edytował(a) ten post dnia o godzinie 12:48 Temat: Boje się burzy Karolina Ł.: Mirosława Jurczyńska: Co czuję kiedy jest burza? Czuję strach, denerwuje mnie nawet deszcz. Chowam się pod kołdrę, ale do siebie biorę psa, przytulam go i czekam aż burza przejdzie. Ciągle podchodze do okna i patrzę jakie jest niebo. Strach przechodzi gdy niebo się ale czego się boisz? Boję się jej samej. I to mi wystarcza. konto usunięte Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska:Boję się jej samej. I to mi mi się, że nie boisz się burzy ale wyobrażeń, jakie z nią wiążesz. Może to być np. porażenia przez piorun. Warto zdać sobie sprawę, czego konkretnie się w burzy boisz i z tym walczyć - ale jak, to właśnie zależy od tego, czego się boisz. Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: Kiedy zbliża się burza czuję w sobie okropny lęk i niepokój. Strasznie boję się burzy :( Co mam robić? Nic, oczywiście o ile lęk i niepokój z tym związany, z biegiem czasu nie narasta. My ludzie, jesteśmy prostymi istotami i bardzo często musimy doświadczyć czegoś przykrego, aby zauważyć i docenić to co dobre i pozytywne przytrafia nam się na co dzień. Poza tym umiejętność odczuwania strachu, lęku, niepokoju, a nawet bólu, często po prostu ratuje nas z opresji. Myślę, że o ile wszyscy wiemy, że regulatorem tych emocji jest nasz mózg, to mało kto wie, że mózg ludzki, niezależnie od naszej woli, działa trochę na zasadzie nadopiekuńczej matki. Nasze realne możliwości "wytrzymania" pewnych obciążeń związanych z przeżywaniem lęków i obaw, jak również radzenia sobie ze stresem, są dużo większe, niż nam się wydaje. Mózg zawsze popełnia emocjonalny falstart. Mnie osobiście ta wiedza bardzo pomaga, i kiedy moje serce zaczyna przyśpieszać, ręce mi się pocą i odczuwam narastający niepokój, to mówię sobie, wyluzuj. Nic się nie dzieje, to tylko mózg panikuje. Dasz radę. Temat: Boje się burzy Mirosława Jurczyńska: Karolina Ł.: Mirosława Jurczyńska: Co czuję kiedy jest burza? Czuję strach, denerwuje mnie nawet deszcz. Chowam się pod kołdrę, ale do siebie biorę psa, przytulam go i czekam aż burza przejdzie. Ciągle podchodze do okna i patrzę jakie jest niebo. Strach przechodzi gdy niebo się ale czego się boisz? Boję się jej samej. I to mi wystarcza. Plusa Ci dalam niechcacy. ;)Boję się jej samej. I to mi brzmi troche jak: "dlaczego nie?" - " bo nie!" ;) jak to: Ci wystarcza? Lubisz ten strach? ;) Jesli chcesz opanowac lek, musisz zrozumiec, czego sie boisz. 'Boje sie ciemnosci' nie jest strachem przed fizycznym zjawiskiem braku swiatla, tylko przed zagrozeniami, ktore za tym ida lub ktore sobie z tym kojarzymy i rozdmuchujemy w swojej wyobrazni. Nie opanujesz leku, jesli nie wiesz, czego sie boisz. Jesli nie chcesz o tym mowic, przemysl to sama, ale musisz zrozumiec podloze strzachu i nad nim pracowac.
Chcesz spotkać się z dziewczyną i zapraszasz ją na randkę. Ona niestety jednak podaje Ci wymówkę oraz odmawia Ci spotkania. Dlaczego ona tak się zachowuje? Dlaczego dziewczyna odmawia spotkania sam na sam? Czy jest to logiczne i czy ona ma w tym jakiś interes? Jeżeli trapią Cię podobne pytania, to zapraszam Cię do lektury poniższego wpisu. W niniejszej publikacji powiem Ci dlaczego dziewczyna odmawia spotkania oraz co ją do tego zachowują się racjonalnieZanim przejdziemy do głębszej analizy jej zachowania, musimy odpowiedziec sobie na fundamentalne pytanie:Dlaczego dziewczyna odmawia spotkania?Jeżeli chcesz w ogóle zrozumiec kobiety i ich sposób postepowania, musisz zdać sobie sprawę z jednej rzeczy:Kobiety, mimo iż bardzo często nie są bezpośrednie, zawsze działają w imię jakiegoś interesu!Nieraz zachowanie płci przeciwnej może wydawać Ci się zupełnie niezrozumiałe i głupie, jednak pamiętaj: One zawsze postępują racjonalnie i nawet najbardziej nieracjonalne i głupie zachowanie niesie za sobą jakiś cel czy też podejmują decyzje i zachowują się podobnie do nas – zawsze mają w swoim działaniu jakiś interes. Działanie wbrew własnemu interesowi zaprzecza jakiejkolwiek logice. Dlatego też, jeżeli dziewczyna przychodzi lub też właśnie nie przychodzi na randkę, to jest w tym jakiś głębszy sens!Dlaczego dziewczyna odmawia spotkania?Skoro już wiesz, że kobiety postępują wedle własnego interesu, to czas najwyższy odpowiedzieć na pytanie: dlaczego dziewczyna odmawia spotkania?Otóż dziewczyna odmawia Ci spotkania, ponieważ nie jest Tobą zainteresowana!To bardzo proste i jasne. Dziewczyna nie jest Tobą zainteresowana, w związku z czym nie chce jej się przyjść na randkę z Tobą. Pomyśl – czy Ty byś zapraszał na randkę dziewczynę, która Ci się w ogóle nie podoba? No właśnie… Dziewczyna nie jest Tobą zainteresowana i dlatego:podaje Ci wymówkinie chce się z Tobą spotkaćmówi Ci że się z Toba spotka ale nie mówi kiedyPrawda jest taka, że gdyby ona naprawdę była Tobą zainteresowana i chciałaby Cię poznać, to przyszłaby z całą pewnością na spotkanie. Gdyby ona byłaby zainteresowana to w jej interesie byłoby przyjście na randkę. Gdy ona nie chce przyjśc na spotkanie i cały czas je odwołuje, to widzisz że coś jest nie tak i jej zainteresowanie jest ZEROWE!Nie próbuj usprawiedliwiać jej braku zainteresowania żadnymi wymówkami że:dziewczyna udaje niedostępnąona Cię sprawdzakobieta faktycznie nie ma czasu i jest zapracowanaDziewczyna odmawia spotkania = nie jest zainteresowana!Proste, jasne i klarowne! Nie potrzeba do tego żadnej filozofii – to jest tak bardzo spowodowało jej brak zainteresowania?Skoro już wiesz, że odmawianie spotkań spowodowane jest brakiem zainteresowania, to warto pochylić się nad tym co powoduje wcześniej wspomniany brak dzisiejszym artykule przedstawię Ci 3 najczęstsze powody dlaczego ona nie jest Tobą zainteresowana i odmawia Ci spotkania. Oczywiście, nie są to wszystkie powody, dla których kobiety z nami się nie spotyakają, jednak są to najczęstsze i najbardziej popularne 3 powody dlaczego dziewczyny nie są nami zainteresowane:1. Po prostu się jej nie podobaszNie odkryje tym stwierdzeniem Ameryki na nowo, ale warto to podkreślić, ponieważ wielu mężczyzn ma z tym problem:Tak samo jak Tobie nie podoba się każda kobieta, tak samo Ty nie będziesz podobał się każdej kobiecie!To bardzo proste. Niestety, wielu mężczyzn ma problem z przyjmowaniem do siebie tej oczywistej prawdy. Jeżeli jednak Ty chcesz zapanować nad swoim EGO i poznać prawdę na temat relacji damsko-męskich, to wbij sobie to do głowy. Nigdy nie będziesz podobał się KAŻDEJ kobiecie. Oczywiście nie wyklucza to faktu, że zapewne jakiejś kobiecie podobać się będziesz. Niemniej jednak, nie ma możliwości abyś oczarował każdą niewiastę. To niemozliwe! Nawet najbardziej przystojny i atrakcyjny facet zawsze znajdzie kobietę, która stawi mu opór i nie będzie nim też, jeżeli dziewczyna nie chce się z Tobą spotkać, to bardzo możliwe że się jej nie podobasz a jej zachowanie to lekka sugestia braku zainteresowania. Nie wmawiaj sobie również, że pisania z dziewczyną coś znaczy, bo prawda jest taka że nie znaczy nic! Kobieta może z Tobą pisać całymi dniami i to nie jest wyznacznikiem jej prawdziwego prawdziwe zainteresowanie weryfikuje jej obecność na ona na randki nie przychodzi i cały czas podaje Ci wymówki, to widzisz że coś jest nie tak z jej Dziewczyna straciła zainteresowanieDziewczyna mogła być na samym początku faktycznie Tobą zainteresowana, jednak po drodze popełniłeś jakieś błędy i zaprzepaściłeś jej zainteresowanie. Kobiece romantyczne zainteresowanie nigdy nie jest stałe i zawsze ulega zmianom pod wpływem naszego zachowania. Jeżeli zaczniemy popełniać błędy i nie będziemy dbać o relację, to automatycznie wystawiamy się na to, że kobieta straci nami zainteresowanie nie jest stałe i cały czas podlega zmianom – zapamiętaj to sobie!Dziewczyna faktycznie mogła „na Ciebie lecieć”, ale Ty podczas wcześniejszych spotkań mogłeś nawalić i zaprzepaścić swoją szansę. Dla przykładu, mogłeś popełnić następujące błędy:za bardzo naciskałeś na związek podcasz pierwszych spotkańprowadziłeś nudne i powtarzalne randkinie potrafiłeś prowadzić emocjonującej rozmowy i zanudzałeś dziewczynę na spotkaniuzachowywałeś się jak przyjaciel i nie stanowiłeś dla kobiety potencjału na przyszłego chłopaka… i tak dalej…Powodów może być naprawdę wiele. Prawda jest jednak taka, że dziewczyna straciła już zainteresowanie i nie dasz rady go odbudować. Twoje zachowanie może zatem idealnie wytłumaczać jej wymówki i odmowy. Ona przychodziła wcześniej na spotkania, ponieważ była jeszcze zainteresowana i widziała w Tobie potencjalnego partnera. Niestety jednak, po kilku randkach zauważyła, że się myliła i po prostu sobie Ciebie już się z Tobą nie spotyka, ponieważ uznała że nie jesteś atrakcyjny i już nie chce się z Tobą wiem, że nie jest to w żaden sposób miła informacja. Niestety, taka jest prawda i nie będę jej przed Tobą Dziewczyna udaje zainteresowanie TobąDosyć częsty problem, z którym zmierzają się faceci. Kobieta na wszelkie możliwe sposoby udaje zainteresowanie mężczyzną by uzyskać dla siebie jakieś korzyści. Ona może specjalnie bawić się Tobą po to by:otrzymać od Ciebię trochę uwagisprawdzić czy faktycznie na nia leciszwywołać zazdrość w innym mężczyźnieuzyskać coś od CiebieDlatego też, ona będzie:uśmiechać się do Ciebiespoglądać się na Ciebie w szkole/pracypisać do Ciebie pierwsza na FacebookuCię komplementować… jednak mimo wszystko, nie będzie chciała przyjść na spotkanie sam na sam z dlaczego?Ponieważ ona nie jest zainteresowana i wykorzystuje Cię do swoich celów. Jeżeli dziewczyna chce Cię poznać i się jej podobasz, to naturalną rzeczą jest to, że ona pragnie się z Tobą spotykać i nie wymyśla ku temu dziewczyna odmawia spotkania – czy to brak zainteresowania?Domyślam się, że ciężko jest Ci przyjąć prawdę, którą nakreśliłem Ci w tym artykule i próbujesz teraz jakoś zracjonalizować jej zachowanie lub po prostu ją jest niestety taka, że:zainteresowana dziewczyna przyjdzie na spotkanie z Toba, ponieważ ma w tym interes i chce Cię poznać, ponieważ JEJ SIĘ PODOBASZniezainteresowana dziewczyna nie przyjdzie na spotkanie z Tobą, ponieważ nie chce Ciebie już poznawać i woli poszukać innych kandydatów na potencjalnego nadal nie możesz tego przyjąć na klatę, to zatrzymaj się na chwilę i odnieś to do siebie. Czy Ty, będąc zainteresowany inną dziewczyną, specjalnie nie zapraszałbyś ją na spotkania i nie starałbyś się o nią? No właśnie! Takie zachowanie jest kompletnie nielogiczne i niespójne z Twoim samo jest z kobietami. Jeżeli ona nie chce się z Tobą spotykać, to po prostu nie jest Tobą zainteresowana. Nie musisz już zadawać sobie trudu i zastanawiać się „dlaczego dziewczyna odmawia spotkania” – masz już na to musisz mi wierzyć i brać tego na wiarę. Przekonaj się sam jak jest faktycznie i wyciągnij z tego wnioski. Ja mogę osobiście Ci powiedzieć, że przeżyłem kilka razy taką sytuację i nie mam wątpliwości co do tego, o czym możesz to jedynie sprawdzić i potwierdzić lub zaprzeczyć moją otrzymywać na bieżąco więcej wartościowych treści na temat randek, kobiet i związków?Dołącz do męskiego grona oraz darmowy raport PDF, tak na dobry początek!
Korespondencja z Eugene Wydawało się, że o kolejny flirt z historią będzie trudno. Zeskok organizatorzy ustawili przy przeciwległej prostej, czyli tam, gdzie - według biegaczek - mocno wiało. Duplantis się tym jednak nie przejął. Wyszedł w górę lekko, nad poprzeczką przepłynął niczym światowej klasy gimnastyk. Zginając się miał wciąż osiem centymetrów zapasu, tyle dzieliło go od poprzeczki - to margines kolejnych epokowych wyników, którym dysponuje już dziś, a przecież ciągle się rozwija. Aż trudno uwierzyć, że dopiero teraz został mistrzem świata wszechwag. Przyjechał do Eugene jako złoty medalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw Europy, ale trzy lata temu na mistrzostwach świata był jeszcze drugi. Złoto wywalczył wówczas Sam Kendricks, którego teraz zatrzymał koronawirus. Duplantis nie został jednak w Eugene idolem Ameryki, bo choć wychował się w Luizjanie, to jako ojczyznę wybrał kraj matki, czyli Szwecję. Kiedy zadzwonił telefon, był rok 2015, a przyszły rekordzista świata dopiero za kilka miesięcy miał wziąć udział w pierwszej międzynarodowej imprezie. Nie był to żaden amerykański specjalista od skoku o tyczce. Odezwali się Szwedzi. Dzień później zadzwonili znowu i już nie przestawali. Czytaj więcej Armand Duplantis pobił rekord świata Armand Duplantis poleciał pod niebo i pobił rekord świata w skoku o tyczce. Szwed podczas zawodów w Belgradzie pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości m. - Przekonywali mnie i rodziców. Powtarzali: powinieneś startować dla Szwecji! Jesteśmy świetnie zorganizowani. To brzmiało jak całkiem niezła oferta - opowiadał w rozmowie z „New York Timesem”. Potraktowali go wyjątkowo, dziś jest ukochanym dzieckiem Szwecji. Wygrywa w rankingach popularności z piłkarzem Zlatanem Ibrahimoviciem i biegaczką narciarską Charlotte Kallą. Błyskawicznie zerwał łatkę potomka dwóch narodów. Doszlifował język, jeździ Volvo i Polestarem, kupił w Szwecji mieszkanie i umawia się z modelką Desire Inglander, a w Tokio specjalnie ściągną maseczkę, żeby rodacy widzieli, jak śpiewa hymn. 8 cm Tyle dzieliło Armanda Duplantisa od poprzeczki, w momencie gdy bił rekord świata Skacze tak, jakby urodził się z tyczką w dłoni, choć według mamy (byłej wieloboistki) jako dziecko chętnie grał też w piłkę i baseball. Fachu uczył się na podwórku. Ojciec Greg - były tyczkarz z rekordem życiowym 5,80 m - zorganizował mu prowizoryczny zeskok za domem. Długo skakał boso. Mistrz świata Sam Kendricks mówi, że „ma podręcznik od historii w głowie". Kilka godzin przed zawodami w Toruniu, gdzie w 2020 roku pierwszy raz pobił rekord świata, Szwed jako inspirację wrzucił na Instagrama zdjęcie Władysława Kozakiewicza z igrzysk w Moskwie. Swoje zdjęcie po tych zawodach opatrzył hasłem: „Born To Fly" - „Urodzony, by latać". Kiedy zapytaliśmy dwa lata temu, jaka jest granica ludzkich możliwości w skoku o tyczce, odpowiedział: - Chciałbym skakać tak wysoko, żeby ludzie zaczęli się nad tym zastanawiać. Wielu oczekuje, że zostanie na dworze królowej sportu gwiazdą porównywalną do Usaina Bolta. - Nie winię ich za to. Będę starał się to wszystko unieść, na miarę moich możliwości - podkreśla. Show, jaki dał na Hayward Field, był na tej ścieżce kolejnym ważnym krokiem.
Program TV na dziś Programy TV innych kanałów TVN Programy TV innych kanałów TVN Programy TV innych kanałów TVN Zabójcza broń Nieobliczalny policjant współpracuje z doświadczonym detektywem, przy rozwiązywaniu zagadek kryminalnych Los Angeles. Uwaga! NOC Magii (TVN) Kto was tak urządził Kto was tak urządził Kto was tak urządził Kto was tak urządził Uwaga! Nowa Maja w ogrodzie Współczesna odsłona holenderskiego baroku Odwiedzamy Holandię i przypałacowy ogród Het Loo, zwany bholenderskim Wersalem. Znajduje się mniej więcej godzinę drogi od Amsterdamu. Całość zaplanowano w stylu baroku niderlandzkiego – jego najważniejsze cechy to symetria i geometria. W Amsterdamie odwiedzamy starą kamienicę - muzeum – na której tyłach znajduje się piękny ogród. Akademia ogrodnika Kolekcja host w Świebodzicach Pan Andrzej Pach ze Świebodzic na Dolnym Śląsku od prawie 20 lat gromadzi piękne gatunki i odmiany host, dzieli się z nami wiedzą o ich uprawie. Co za tydzień Bunt Małgosia nie umie sobie poradzić z powrotem Wilka i po kolejnej kłótni z Radkiem wychodzi do miasta odreagować - ta noc na zawsze odmieni jej życie! Bartek spotyka się z Wilkiem - zazdrosny mąż Anki każe Tomkowi trzymać się z daleka od dawnej narzeczonej. Starcie między rywalami kończy się jednak nieoczekiwanym finałem - Wilk nieświadomie zdradza Bartkowi długo skrywaną tajemnicę żony… Tymczasem Róża i Hakier korespondują z osobą, która ma laptopa nieżyjącej Majki. Nie domyślają się, że w tę niebezpieczną grę wciągnął ich ktoś, kogo bardzo dobrze znają! Tajemnice miłości Zakochany bezdomny Po tym jak 32-letni Maciek stracił pracę, dziewczyna wyrzuciła go z domu. Mężczyzna jest zdruzgotany i nie ma siły szukać nowego zajęcia ani mieszkania… Odcina się od znajomych i trafia do przytułku dla bezdomnych. Poznaje tu 35-letnią Izę, wolontariuszkę, która pomaga bezdomnym głównie w sprawach urzędowych: pisze dla nich podania do różnych instytucji, pomaga załatwić zasiłek, wyrobić dokumenty, znaleźć opiekę lekarską. Iza próbuje też pomóc Maćkowi, zachęca go, by zawalczył o siebie. Maciek z początku jest oporny, ale im więcej rozmawia z Izą, tym bardziej się w niej zakochuje. I dla niej postanawia wyjść z bezdomności. W przytułku pracuje też 28-letnia Agata, która była kiedyś bezdomna. Wyszła na prostą i stara się nadrobić stracony czas, przygotowując się do matury. Maciek pomaga jej, a jednocześnie stara się spędzać jak najwięcej czasu z Izą... Która z kobiet okaże się dla niego motywacją, by wyjść z bezdomności? Ten moment Każdy to zna, każdemu się przytrafia – nikt jednak nie wie, kiedy się wydarzy: ten decydujący moment, który może zmienić całe życie. Koniec wielkiej miłości, bezlitosna kłótnia rodzinna, choroba zagrażająca życiu, utrata pracy, zdrada przyjaciela – powody są indywidualne. Jednak efekt zawsze taki sam – nic nie jest już takie jak było. Serial "Ten Moment" opowiada o ludziach i chwilach, które na zawsze odmieniły ich los – o tych trudnych do zapomnienia, bardzo dramatycznych minutach, które wywróciły ich dotychczasowe życie do góry nogami. Towarzyszymy ludziom, którzy często wcześniej się nie znali, a których połączył ten sam bieg wydarzeń. W takiej chwili zbiegają się wszystkie dotychczasowe ścieżki. Zdecydowane skoncentrowanie na momencie przemiany, zmieniającej życie chwili, jest dominującą osią serialu. Każdy odcinek serialu "Ten Moment" opowiada fascynującą, wyjątkową i bardzo emocjonalną historię. W odróżnieniu od wielu innych formatów z rodzaju scripted reality, serial "Ten Moment" wyróżnia technika splitscreenowa, która wizualizuje jednoczesność akcji. Na początku i na końcu wstawiane są komentujące setki. Oszczędnie używany lektor podkreśla i łączy ze sobą poszczególne wątki. Dynamiczny montaż i pełna napięcia muzyka tworzą bardzo emocjonalne połączenie, wciągając widza natychmiast w absolutnie realistyczną, pasjonującą historię. Jak doszło do tego dramatycznego momentu? Jakie na pozór przypadkowe wydarzenia doprowadziły do sytuacji, która zmienia wszystko? Jak dziś wygląda życie tych ludzi? Serial "Ten Moment" dzięki swej różnorodności jest adresowany do szerokiej publiczności. Miłość, przemoc, tajemnice czy rodzinne historie – to tematy wzięte z życia, które oferują szerokie spektrum możliwości. Historie są w autentyczny sposób realizowane z udziałem odtwórców-amatorów. Kuchenne rewolucje Magda Gessler - niekwestionowana Królowa smaku i rewolucji. Jej doświadczenie i temperament zmieniły oblicze kilkudziesięciu restauracji w całym kraju. „Kuchenne Rewolucje” to hit od wielu sezonów. Tym razem wkracza w trzynasty i bynajmniej nie będzie on pechowy. „Papalina” Warszawa Właścicielem warszawskiej restauracji „Papalina” (po chorwacku „Szprotka”) Marek został trochę przez przypadek. Jego znajomy, Chorwat, z którym prowadził interesy wyjechał z Polski, a Marek przejął jego restaurację, serwującą kuchnię chorwacką. „Papalina” położona przy jednej z głównych arterii Ursynowa, wydawała się być świetnym biznesem, a Marek, który uważa się za biznesmena, swoją restaurację traktuje, jak kolejny biznes, który ma przynosić stały dochód. Chociaż sam przyznaje, że do tej pory nie miał do czynienia z gastronomią, to wprowadził parę zmian, które wydawały się mu konieczne. I tak „Papalina” pod nowymi rządami zyskała białe, wyprasowane obrusy na stołach, ściany zmieniły kolor na jasny, a kelnerzy na życzenie szefa obsługują gości wyprostowani i ubrani w obowiązkowe białe koszule. Samą kuchnię Marek powierzył młodemu kucharzowi, który pewny swych umiejętności wywarł na nim bardzo dobre wrażenie. Marek szczerze powiedziawszy nie miał innego wyjścia, jak zawierzyć szefowi kuchni, ponieważ sam na kuchni chorwackiej zna się słabo. W Chorwacji bywał tylko w sprawach interesów i nie miał czasu na poznawanie lokalnej kuchni i chorwackiej kultury. Niestety „Papalina”, nie daje Markowi powodów do dumy, a co gorsza nie przynosi również zysków. Właściciel sam przyznaje, że wyczerpał już pomysły na usprawnienie tego biznesu, więc zdecydował się poprosić o pomoc Magdę Gessler. Ukryta prawda 33-letni Staszek pracuje w przedszkolu. Bardzo lubi dzieci i dobrze sobie z nimi radzi. Mężczyzna mieszka z matką Ireną. Do kobiety wprowadza się jej partner Jacek, za którym Staszek nie przepada. 33-latek jest przekonany, że bezrobotny, wiecznie szukający pracy Jacek to tak naprawdę leń, który wykorzystuje jego matkę finansowo. Jacek, niezadowolony z uwag Staszka, jasno daje 33-latkowi do zrozumienia, że wkrótce pozbędzie się go z mieszkania. W przedszkolu zatrudniona zostaje nowa przedszkolanka Monika, Staszek zaczyna się z nią spotykać. Kilka dni później w placówce pojawia się policja – okazuje się, że mężczyzna jest podejrzewany o pedofilię. Sprawa co prawda szybko zostaje wyjaśniona, bo nie ma żadnych przesłanek, by doszło do jakiegokolwiek molestowania, ale atmosfera w przedszkolu robi się napięta. Zarówno pracownicy placówki, jak i rodzice dzieci zaczynają traktować Staszka jak intruza, którego trzeba się pozbyć. Mężczyzna może liczyć tylko na wsparcie Moniki. Czy sytuacja w przedszkolu wróci do normy? Ukryta prawda Nina, uczennica drugiej klasy liceum, jest w zaawansowanej ciąży. Jej chłopak, 19-letni Robert wolałby, aby dziewczyna poddała się aborcji. Nastolatka chce urodzić dziecko i oddać je do adopcji. Kuzynka namawia ją, aby rodzicami zastępczymi została para jej znajomych – Milena i Adam. Nina miałaby podać w urzędzie, że chłopak jest ojcem dziecka, przez co sama straci prawa rodzicielskie. Dziewczyna zgadza się na propozycje. Spędza z nowo poznaną parą coraz więcej czasu. Adam wozi ją także na badania i kupuje prezenty. Robert, pogodzony z myślą, że zostanie ojcem, staje się zazdrosny. Prosi dziewczynę o rękę oraz żeby wycofała się z pomysłu adopcji. Nina zaczyna mieć wątpliwości. Jedzie do Adama bez zapowiedzi pod nieobecność Mileny… Tajemnice miłości Kłopoty z synami Rozwiedziona 40-letnia Malwina dowiaduje się, że jej syn Norbert ma kłopoty z matematyką i jest zmuszona posłać go na korepetycje do 42-letniego Bartosza mieszkającego w sąsiednim bloku. Kiedy kobieta widzi Bartosza, orientuje się, że to ojciec Kamila, z którym Norbert pobił się rok temu na boisku. Malwina i Bartosz przepraszają się za incydent, a wdowiec zgadza się uczyć Norberta. Kobieta cieszy się, bo nie umyka jej uwadze, że Bartosz to bardzo przystojny mężczyzna. Tymczasem skruszony były mąż Malwiny Sebastian, chce wrócić na łono rodziny po latach przerwy. Malwina nie chce dać mu drugiej szansy, tym bardziej że zaczyna czuć coś do Bartosza. Wkrótce kobieta będzie musiała wybrać, z kim stworzy nowy związek... Ukryta prawda Ilona i Artur są bezdzietnym małżeństwem. Kobieta nie znosi dzieci, nie planuje ich mieć, woli robić karierę w branży handlowej i skupiać się na własnych potrzebach. Artur wręcz przeciwnie – marzy przynajmniej o jednym dziecku. Pewnego dnia do małżonków przychodzi kuzynka Artura, Patrycja, zmęczona życiem wdowa, która prosi ich, żeby na tydzień zaopiekowali się jej dziećmi: Wojtkiem i Darią, bo firma wysyła ją na tygodniowe szkolenie do Wrocławia. Ilona początkowo nie chce się zgodzić, ale w końcu ulega namowom Artura. Rozpoczyna się tydzień opieki. 38-latka odwozi dzieci do przedszkola i szkoły, próbuje poradzić sobie z rozrabiaką Wojtkiem i pyskatą Darią. Artur ma anielską cierpliwość do dzieci kuzynki, co wnerwia Ilonę, która odlicza dni do powrotu Patrycji. W ciągu kilku dni opieki Ilona zbliża się do Wojtka i Darii, znajdując z nimi wspólny język. Kiedy jednak 5-latek psuje jej laptopa z ważną prezentacją, Ilona znowu dostaje szału. Tymczasem Patrycja nie wraca w terminie, Artur próbuje się do niej dodzwonić, ale bezskutecznie. W końcu dostaje tragiczną informację o śmierci kuzynki. Ukryta prawda Alicja i Bartek wracają do domu po weekendowym wypadzie na wesele znajomych. Okazuje się, że ich mieszkanie zostało okradzione. Złodzieje wynieśli drogi sprzęt grający, dwie gitary, głośniki i wzmacniacz. Choć włamywacze najprawdopodobniej weszli przez balkon, nikt z sąsiadów ich nie zauważył. Przerażona Alicja namawia właściciela na założenie krat. Bartek próbuje przemówić jej do rozsądku, że nie może żyć w ciągłym strachu. Para zaczyna w końcu szukać nowego mieszkania do wynajęcia. Podczas sprzątania przed wyprowadzką Alicja odkrywa dobrze schowaną pod sufitem kamerkę. Okazuje się, że prowadzący śledztwo dotarli do nagrań z monitoringu pobliskiego sklepu. Wychodzi na jaw, kto włamał się do mieszkania. Ten moment Każdy to zna, każdemu się przytrafia – nikt jednak nie wie, kiedy się wydarzy: ten decydujący moment, który może zmienić całe życie. Koniec wielkiej miłości, bezlitosna kłótnia rodzinna, choroba zagrażająca życiu, utrata pracy, zdrada przyjaciela – powody są indywidualne. Jednak efekt zawsze taki sam – nic nie jest już takie jak było. Serial "Ten Moment" opowiada o ludziach i chwilach, które na zawsze odmieniły ich los – o tych trudnych do zapomnienia, bardzo dramatycznych minutach, które wywróciły ich dotychczasowe życie do góry nogami. Towarzyszymy ludziom, którzy często wcześniej się nie znali, a których połączył ten sam bieg wydarzeń. W takiej chwili zbiegają się wszystkie dotychczasowe ścieżki. Zdecydowane skoncentrowanie na momencie przemiany, zmieniającej życie chwili, jest dominującą osią serialu. Każdy odcinek serialu "Ten Moment" opowiada fascynującą, wyjątkową i bardzo emocjonalną historię. W odróżnieniu od wielu innych formatów z rodzaju scripted reality, serial "Ten Moment" wyróżnia technika splitscreenowa, która wizualizuje jednoczesność akcji. Na początku i na końcu wstawiane są komentujące setki. Oszczędnie używany lektor podkreśla i łączy ze sobą poszczególne wątki. Dynamiczny montaż i pełna napięcia muzyka tworzą bardzo emocjonalne połączenie, wciągając widza natychmiast w absolutnie realistyczną, pasjonującą historię. Jak doszło do tego dramatycznego momentu? Jakie na pozór przypadkowe wydarzenia doprowadziły do sytuacji, która zmienia wszystko? Jak dziś wygląda życie tych ludzi? Serial "Ten Moment" dzięki swej różnorodności jest adresowany do szerokiej publiczności. Miłość, przemoc, tajemnice czy rodzinne historie – to tematy wzięte z życia, które oferują szerokie spektrum możliwości. Historie są w autentyczny sposób realizowane z udziałem odtwórców-amatorów. Kuchenne rewolucje Magda Gessler - niekwestionowana Królowa smaku i rewolucji. Jej doświadczenie i temperament zmieniły oblicze kilkudziesięciu restauracji w całym kraju. „Kuchenne Rewolucje” to hit od wielu sezonów. Tym razem wkracza w trzynasty i bynajmniej nie będzie on pechowy. Lubartów „Ognisty smok” Właściciel restauracji „Ognisty smok” Michał jest wielbicielem kuchni orientalnej, ale w Lubartowie, gdzie mieszka nie było żadnej restauracji czy baru serwującego takie jedzenie. Najbliższy bar z kuchnią np. wietnamską znajdował się aż w Lublinie, dlatego Michał otworzył „Ognistego smoka” przy jednej z głównych ulic Lubartowa. Jego atutem miał być wietnamski kucharz, czyli Nam. Po chwilowym sukcesie z niejasnych do końca powodów dla Michała w „Ognistym smoku” zaczęły się problemy i coraz mniej osób przychodziło coś zamówić i zjeść. Zarówno Michał jak i jego żona przyznają, że być może nie wszystkie potrawy przyrządzane przez Nam’a smakują ich gościom. Niestety, żadne z ich nie jest stanie przekazać wietnamskiemu kucharzowi swoich uwag, ponieważ Nam nie mówi po polsku, a Michał i jego żona nie znają słowa po wietnamsku, dlatego zwykła prośba o wydawanie mniej pikantnych potraw, jest przez Nama ignorowana. W dodatku Nam bardzo nie lubi jeśli ktokolwiek wtrąca się mu do gotowania i bez ogródek potrafi to dać zrozumienia. Michał próbując ratować swój bar do menu „Ognistego smoka” wprowadził mniej egzotyczne potrawy, który lubią wszyscy, czyli fast food – kebab, panierowane kurczaki, frytki itp. Jednak na nic to się zdało i sytuacja finansowa restauracji stale się pogarsza, dlatego Michał postanowił zaprosić Magdę Gessler. Czy słynna restauratorka da radę zmienić upartego kucharza i czy w Lubartowie powstanie nowa, pyszna wietnamska restauracja? Ukryta prawda Wojtek i Beata są rodzicami 10-letniego Janka i 8-letniej Sary. Mężczyzna ciągle wysłuchuje od swojej żony, że jego rodzice nie interesują się wnukami. Oboje wciąż są aktywni zawodowo: Zofia pracuje w urzędzie, a Mariusz jest geodetą. Pod wpływem narzekań syna starają się jednak bardziej zaangażować w życie Janka i Sary. Któregoś dnia Wojtek poznaje Bogdana i Olgę, znajomych rodziców. Słyszy ich kłótnię o zanikające pożycie małżeńskie. Zofia przyznaje, że ich znajomi mają problem. Niedługo potem okazuje się, że Janek z jakiegoś powodu nie chce nigdzie jeździć z dziadkami. Wojtek, odwiedzając bez zapowiedzi rodziców, poznaje ich szokujące hobby… Fakty Sport Pogoda Uwaga! Doradca smaku 16 - Stir fry z kurczakiem i warzywami Na Wspólnej Krzysztof zmiażdżony - napastował Polę?! Pola prosi o spotkanie Gwiazdę – informuje go, że Smolny… mobbował ją i napastował seksualnie! Szef gazety nie ma wyjścia – musi zawiesić Krzysztofa. Ten wpada w szał – wieczorem atakuje Polę w jej mieszkaniu! Roman aresztowany za… niewinność?! Hoffer dostaje telefon od właścicielki luksusowego apartamentu wynajętego na jego koszt przez oszusta. Roman sprytnie wchodzi w rozmowę i prosi o przypomnienie adresu licząc na schwytanie złodzieja. Natychmiast informuje o tym Dziedzica, a Sławek obiecuje mu policyjne wsparcie. Kiedy dochodzi do konfrontacji z oszustem, aresztowany zostaje… Hoffer! Cielecki w potrzasku między żoną a kochanką! Szkolny kiermasz zorganizowany przez Juniora jest dużym wydarzeniem. Hitem jest wspólny muzyczny występ Cieleckiego z Łucją. Widzi go… Wanda! Cielecka przyszła na prośbę Juniora. I od razu los styka ją z matką Łucji - dawną kochanką Rafała! Cielecki nie wie, co robić… Milionerzy Dwanaście pytań, trzy koła ratunkowe. Zasady wydają się niezwykle proste. Milion złotych w zasięgu ręki. Komu dopisze szczęście, a kogo przerosną emocje w studiu? Hubert Urbański czeka na kolejnych uczestników najpopularniejszego teleturnieju w Polsce. Każdy może zająć miejsce w fotelu naprzeciwko prowadzącego. Nie każdy potrafi jednak opanować emocje, gdy stawką jest milion złotych. Dwanaście pytań - tyle dzieli uczestników od wygranej. By o nią zawalczyć potrzeba nie tylko ogromnej wiedzy, ale również pewności siebie i opanowania. W nowym sezonie korzystając z koła ratunkowego uczestnicy będą mogli ponownie wybrać pomoc publiczności. Romeo musi umrzeć W Oakland, dwie mafijne rodziny rywalizują o władzę w dzielnicy portowej. Azjaci i Afroamerykanie zwalczają się w nieustającej, bezpardonowej walce. Aż wreszcie Po, młodszy syn azjatyckiego bossa zostaje zamordowany. Na wieść o jego śmierci, Han (Jet Li) jego starszy brat ucieka z więzienia w Hongkongu i rozpoczyna krwawą wendettę. Niewiele w tym filmie z szekspirowskiego dramatu, ale imponujące sceny walki doprawione efektami specjalnymi robią ogromne wrażenie. Nic dziwnego, ich twórcami są ci sami, nominowani do Oscara, specjaliści, którzy stworzyli kultowy film Matrix. Do tego dochodzi jeszcze atrakcja w postaci świetnej muzyki hip-hopowej. Han, syn bossa azjatyckiego gangu, odsiaduje wyrok w więzieniu w Hongkongu, gdy dociera do niego wiadomość, że jego młodszy brat, Po został zamordowany. Han postanawia pomścić śmierć brata. Ucieka z więzienia, wraca do Stanów i rozpoczyna poszukiwania zabójcy. Tak zaczyna się jego samotna wojna z konkurencyjnym gangiem kierowanym przez Afroamerykanina Isaaka (Delroy Lindo). Przez przypadek Han poznaje w Oakland dziewczynę, Trishę (Aaliyah), w której się zakochuje. Niestety, okazuje się, że Trisha jest córką jego największego wroga - Isaaka. Dziewczyna jest skłócona z ojcem i w kulminacyjnym momencie walki obu zwaśnionych rodzin bez wahania staje po stronie ukochanego i wspólnie z nim walczy przeciwko wysłannikom ojca. Ślub od pierwszego wejrzenia Najpopularniejszy eksperyment telewizyjny powraca z nowym sezonem. I to w odświeżonej formule – z nowym składem ekspertów. Do znanych z poprzednich edycji Magdaleny Chorzewskiej i Bogusława Pawłowskiego dołącza psycholog Karolina Tuchalska-Siermińska. Ich decyzje mogą otworzyć nowy – szczęśliwy – rozdział w życiu szóstki singli szukających miłości. Czy tak się właśnie stanie? O tym widzowie TVN przekonają się już wiosną! W dzisiejszych czasach single nie mają łatwo. Tradycyjne randki powoli przechodzą do sieci, gdzie zrobienie na kimś pierwszego wrażenia zajmuje 3 sekundy. Zazwyczaj bazuje ono na tym, co widać na zewnątrz, co jest często przefiltrowane, przemijające, a przede wszystkim złudne. Jak w takiej sytuacji poznać kogoś naprawdę i znaleźć miłość na całe życie? Kolejni poszukujący szczerego i trwałego uczucia single zgłosili się do „Ślubu od pierwszego wejrzenia”, żeby oddać swoją przyszłość w ręce specjalistów. Psychologowie Marta Chorzewska, a od tego sezonu również Karolina Tuchalska-Siermińska oraz profesor Bogusław Pawłowski wezmą ich dokładnie pod lupę – sprawdzą zainteresowania, energię, wygląd, a nawet zapach. Spośród wszystkich wybiorą szóstkę ochotników, z których utworzą trzy pary. 30-dniowy eksperyment tradycyjnie zacznie się od ślubu, na którym uczestnicy po raz pierwszy zobaczą swoich przyszłych małżonków. Po hucznym weselu przyjdzie czas na codzienność, a ta zweryfikuje ich, powstały w odważnych okolicznościach, związek. Po miesiącu każda z par zadecyduje, czy pozostaje w małżeństwie, czy ogłasza fiasko eksperymentu i wnosi o rozwód. Przykład uczestników poprzedniej edycji – Anety i Roberta – pokazał, że w każdym szalonym pomyśle jest metoda na znalezienie miłości. Czy nowi bohaterowie będą mieli równie duże szczęście? W tym odcinku poznamy decyzje par co do ich najbliższej przyszłości. Nie obędzie się bez trudnych wyborów. Jak pogodzić oczekiwania z rzeczywistością? Czy można zostawić dla nieznajomej osoby całe swoje wcześniejsze życie?
pisze ale się nie umawia